Best #pielegniarka hashtags. We’ve used our hashtag generator to analyze all the most popular hashtags relating to #pielegniarka. Copy them, and use them to maximize the number of likes on your posts, and attract new followers! You can use them on Instagram, TikTok, Youtube, Facebook, or Twitter as well
Załatwili mi pracę na stacji benzynowej, myłem szyby, tankowałem auta, w miesiąc zarabiałem tyle ile moja mama pielęgniarka w rok. Tak było przez kilka lat. Zawsze w wakacje. Potem na studiach dorabiałem już w knajpach, a kontakt się urwał – wspominał Janiak.
Label and copyright: Ceca Music d.o.oDamir Handanovic - Marina Tucakovic - Damir HandanovicVideo: Ljubba🎵 Listen:Deezer: https://bit.ly/2UlZfUYApple Music:
ja mam 16 lat i jak byłam chora i lekarz przepisał mi zastrzyki. weszlam tam do gabinetu i pielegniarka kazala mi uchylić majtki i kazala mi podeprzec sie o lózko i sie wypiąc zrobiłam to i nagle weszła druga baba ok 40 i ta pierwsza wziela szczykawke i straszliwie grubą igłe myslałam ze padne. zacisnelam zeby ale nie pomoglo baba wziela igle i wwbila mi ja w miesien strasznie bolalo
Tłumaczenie hasła "pielegniarka" na angielski. Nie ma tam lekarza tylko pielegniarka. There's no doctor with him, just a nurse. Jego dziewczyna jest pielegniarka w armii. It seems that his girl is an army nurse. Tylko pielegniarka z określoną wiedzą i doświaczeniem jest w stanie zapewnic właściwa opiekę pajentom.
Moja životna deviza br. 2 je: Ja to mogu. Čovjek može i dužan je odgajati sebe, mijenjati se kroz život, učiti, evoluirati. Tek tada je spreman na sve izazove, a život je vrijedan življenja, vjerujte mi. Kad se nakupe poremećaji, najčešće se valja zapitati: gdje griješim?
lJVT. Wśród moich znajomych dominowało przekonanie, że zawodu pielęgniarki nie można łączyć z tatuażami, bo pracownicy służby zdrowia muszą wzbudzać zaufanie wśród pacjentów. Postanowiłam jednak udowodnić, że jak się chce, to można. Pierwszy tatuaż zrobiłam sobie na kilka dni przed rozmową o pracę w szpitalu - mówi Karolina. Jak wygląda praca pielęgniarki w czasach epidemii? Jak na tatuaże reagują pacjenci? Czy łatwo jest znaleźć pracę, kiedy jedynie twarz nie jest pokryta atramentem? Na ten temat porozmawialiśmy z Karoliną Zarzycką, która w szpitalu pracuje już od 13 lat. Na ciele ma ponad sto tatuaży, a jej konto na Instagramie śledzi 200 tys. osób. Krzysztof Tragarz: W Światowym Dniu Zdrowia Polacy dziękowali służbom medycznym oklaskami. Słyszałaś jakieś brawa? Karolina Zarzycka, pielęgniarka: Czytałam o tej akcji, ale akurat wtedy byłam na dyżurze. Wyglądaliśmy z koleżankami z oddziału za okna, ale nie zauważyliśmy nikogo, kto by bił brawa. Gdyby ludzie się nie wstydzili i faktycznie wyszli na balkony, byłoby to dla nas bardzo miłe. W szpitalu pracuję już ponad 13 lat i to jest chyba pierwszy raz, kiedy wszyscy lekarze - nawet ci, którzy na co dzień nie pracują na oddziałach zakaźnych - myślą o tym, że w pracy może być niebezpiecznie. Sytuacja jest naprawdę groźna i wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę. Pracuję na bloku operacyjnym oddziału okulistyki jako instrumentariuszka i, mimo że wszystkie planowane zabiegi zostały odwołane, ostry dyżur działa cały czas. Zjeżdżają do nas pacjenci z urazami z całego województwa, więc operacje odbywają się codziennie. W obecnych czasach każdego pacjenta musimy traktować jak potencjalnie zarażonego. Wszyscy jesteśmy wyposażeni w maski i podstawową odzież ochronną. Poza tym u mnie na oddziale zbyt dużo się nie zmieniło, praca jest dalej ta sama. Mamy tylko trochę inne ubrania. Z całego kraju dostajemy informację o ogromnych brakach, z jakimi muszą zmagać się pracownicy szpitali. Jak twoim zdaniem polska służba zdrowia radzi sobie z epidemią? Od samego początku mojej zawodowej kariery byłam uczona, jak dbać o sterylność i czystość, aby nie stanowić zagrożenia dla pacjenta i samej siebie. Teoretycznie miałam wiedzę, która pozwalałaby mi bezpiecznie pracować w sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy, jednak nigdy wcześniej nie musieliśmy używać tej wiedzy na tak szeroką skalę, nawet poza murami szpitali. Powiem szczerze, że jak widzę ludzi chodzących po sklepach w rękawiczkach, którzy i tak nie mają pojęcia o tym, jak prawidłowo te rękawiczki potem ściągnąć - bo nikt ich tego wcześniej nie nauczył - to moim zdaniem to wszystko nie ma najmniejszego sensu. Na początku pandemii w szpitalach był ogromny szok i nikt do końca nie wierzył w to, co się dzieje. Przez kolejne dwa trzy tygodnie zdarzało się, że czegoś zabrakło, ale teraz odnoszę wrażenie, że wszyscy już wiedzą, z czym się mierzą i co mają robić. Zarówno my, jak i pacjenci mamy poczucie, że wszystko jest tak, jak powinno być i nikt nie jest narażony na niepotrzebne niebezpieczeństwo. Musieliśmy wszystko zorganizować bardzo szybko, ale kiedy to już się udało - mówię tylko o sytuacji szpitala, w którym pracuję - wszystko zaczęło działać, jak dobrze naoliwiona machina. Polacy chyba uświadomili sobie, jak ważny jest zawód ratownika czy pielęgniarki. Myślisz, że kiedy epidemia się skończy to wasza sytuacja zarobkowa, ulegnie zmianie? To też nie jest tak, że wszyscy pracownicy służby zdrowia mają powody do wychodzenia na ulice i protestów, chociaż my jako pielęgniarki w Polsce faktycznie nie mamy jakichś ekstra pieniędzy. To, co moim zdaniem jest najgorsze, to ogromna rozbieżność pomiędzy zarobkami lekarzy, a pielęgniarek. Ja doskonale rozumiem, że nikt nie zabronił mi być lekarzem, ale my często wykonujemy dużo więcej roboty. Sama nie odczuwam jakichś braków finansowych, ale to tylko dlatego, że pracuję w dwóch różnych miejscach. Podsumowując - nie sądzę, żeby pandemia cokolwiek zmieniła w kwestii naszych zarobków. „Starsza pani powiedziała, że „w jej czasach osoba z takim wyglądem, nigdy nie dostałaby pracy w szpitalu”. Przez 13 lat negatywny komentarz usłyszałem tylko raz” Kiedy na twoim ciele pojawił się pierwszy tatuaż? Zainteresowanie tatuażami zaczęło się u mnie, jak miałam 13 lat. Słuchałam wtedy amerykańskich kapel punk rockowych. Wszyscy wokaliści mieli spodnie w kolanach, gacie na wierzchu i byli wymalowani tatuażami. W momencie, w którym poszłam na studia pielęgniarskie, nie miałam jeszcze żadnego tatuażu, ale przez cały czas ten temat bardzo mnie interesował. W trakcie studiów wszyscy moi koledzy powtarzali mi, że tatuaże nie są najlepszym pomysłem, bo nikt normalny nie przyjmie mnie później do pracy w szpitalu. Wśród moich znajomych dominowało przekonanie, że zawodu pielęgniarki nie można łączyć z tatuażami, bo pracownicy służby zdrowia muszą wzbudzać zaufanie wśród pacjentów. Wiedziałam, że burzenie stereotypu dotyczącego ludzi z tatuażami w połączeniu z zawodem pielęgniarki nie przyjdzie mi łatwo. Postanowiłam jednak udowodnić, że jak się chce, to można. Pierwszy tatuaż zrobiłam sobie na kilka dni przed rozmową o pracę w szpitalu. W tej placówce pracuję już 13 lat, podczas których stopniowo dokładałam sobie kolejnych tatuaży i chyba ani razu nie spotkałam się z negatywnym komentarzem. Wydaje mi się, że zarówno pacjenci, jak i moi współpracownicy zdążyli się przyzwyczaić do mojego wyglądu i przyszło im to naturalnie. Kiedy starałam się o pracę w innej placówce fakt, że mam tyle tatuaży nie miał żadnego znaczenia. Od samego początku byłam świadoma tego, że jeśli ktoś mnie do tej pracy nie przyjmie, to nie mogę mieć do nikogo pretensji. Postawiłam na liczne kursy, które podnosiły moje kwalifikacje zawodowe tak, aby to one były najważniejszym argumentem do tego, czy powinnam jakąś pracę dostać, czy nie. Przez ponad dekadę w szpitalu nauczyłam się, że najważniejsze jest to, aby być otwartym i sympatycznym człowiekiem, bo to jest dla ludzi najważniejsze. Jeśli pacjenci cię lubią, to mają w d*pie to, jak wyglądasz. Jak na twoje tatuaże reagują pacjenci, osoby starsze? Za każdym razem, kiedy pacjenci widzą mnie po raz pierwszy i przychodzę do nich w koszulce z krótkim rękawem, to czuję, że ci ludzie są zmieszani, a część z nich może nawet trochę przestraszona. To, co teraz powiem, zabrzmi może niewiarygodnie, ale przez 13 lat pracy przekonałam się, że to wszystko da się ograć rozmową i pozytywnym podejściem. Jeżeli pacjenci czują, że jestem dobrą osobą, a przy okazji znam się na tym, co robię, to ten początkowy szok i zdziwienie szybką mijają. Byłam świadoma tego, że będę musiała przez takie sytuacje przechodzić, ale szybko przekonałam się, że każdego człowieka da się oswoić z tatuażami. Przy okazji kolejnych spotkań z pacjentami nie widziałam już w ich oczach strachu czy niepewności. Bardzo lubię swój zawód za to, że dzięki swojej pracy nauczyłam się „obsługi ludzi”. Wydaje mi się, że nawet gdybym została lekarzem, nie miałabym takiej możliwości, bo większość czasu pacjenci spędzają właśnie z pielęgniarkami. Przez 13 lat pracy tylko raz zdarzyło mi się, żeby pacjent niemiło się do mnie odezwał. Starsza pani podeszła do mnie i stwierdziła, że „w jej czasach, ktoś z takim wyglądem nigdy nie dostałby pracy w szpitalu”. Odpowiedziałam jej tylko, że wydawało mi się, że „w moich czasach ludzie mają trochę więcej kultury”. To był koniec naszej rozmowy. Czy za tatuażami kryje się jakaś historia? Ile już ich masz? Nie tłumaczę sobie swoich tatuaży jakimiś historiami z własnego życia. Dla mnie jest to wyłącznie element estetyki. Tatuaży mam już ponad 100 - na rękach, plecach, nogach, szyi czy dekolcie. Do wymalowania został mi już tylko brzuch. Moja przygoda z tatuażami zaczęła się w momencie, w którym trafiłam do studia Juniorink, gdzie bardzo szybko zaprzyjaźniłam się z chłopakami, którzy to prowadzą. Wydaje mi się, że gdyby nie fajna atmosfera w studio, moja historia z tatuażami trwałaby dużo krócej i byłaby mniej intensywna. W tej chwili po każdym kolejnym tatuażu w mojej głowie pojawia się zamysł, że chciałabym zamalować całą swoją skórę i najprawdopodobniej prędzej czy później się to wydarzy. Dla wielu ludzi to może nie być zrozumiałe, ale ja uważam, że każdy z nas ma w swoim życiu inne potrzeby i póki swoimi decyzjami nie robimy krzywdy innym ludziom, to jest to jak najbardziej w porządku. Niektórzy twierdzą nawet, że żadna normalna osoba nigdy nie zdecydowałaby się pokryć całego swojego ciała tatuażami, ale zapewniam cię, że gdyby np. ze mną miało być "coś nie tak", to nikt przez 13 lat nie pozwoliłby mi na pracę w szpitalu i opiekę nad pacjentami. W mojej pracy najważniejsze jest przecież ludzkie życie i żadne eksperymenty nie wchodzą tutaj w grę. Jedynym widocznym miejscem na twoim ciele, na którym nie ma tatuażu, jest twarz. Kilka lat temu zdecydowałam się na tatuaże na dłoniach i wiedziałam, że od tego momentu nie będę mogła już całkowicie zakryć wszystkich swoich tatuaży. Następnym krokiem był tatuaż na szyi i zdałam sobie sprawę, że nie ma już takiego tatuażu, którego bym sobie nie zrobiła. Nie będę ukrywać, że myślę o tatuażu na twarzy i miałam już kilka momentów, w których wydawało mi się, że to jest ten czas, ale na razie mam przed tym jakąś barierę. Do tej decyzji muszę chyba jeszcze trochę dojrzeć. Kwestia jest też taka, że rzadko który tatuaż dobrze wygląda na twarzy, a ja mimo wszystko chcę, żeby to wszystko wyglądało ładnie i estetycznie. Czy twoja mama, która też jest pielęgniarką, nie próbowała odwieźć cię od pomysłu kolejnych tatuaży? Rodzice należą do pokolenia, które kompletnie nie rozumie tatuaży i mam wrażenie, że to się nigdy nie zmieni. Mama z tatą wiedzieli o moich pierwszych tatuażach, ale o kolejnych już im nie mówiłam i zawsze dowiadywali się przy okazji naszych spotkań. Za każdym razem było to dla nich duże zaskoczenie. Mama cały czas powtarza mi, że to jest brzydkie i nieestetyczne. Mam wrażenie, że rodzice kompletnie inaczej wyobrażali sobie swoją małą córeczkę. Pokazywałam mamie swoje konto na Instagramie, ale zupełnie nie wiedziała, o co chodzi. Można powiedzieć, że „udało ci się w pracy”. Jak wygląda podejście ludzi, których spotykasz na ulicach? Wytatuowana kobieta ma dużo gorzej niż wytatuowany facet i mówię to z własnego doświadczenia i doświadczeń moich znajomych. Ideał kobiety w oczach naszego społeczeństwa jest nieco inny, niż to jak ja wyglądam. Facetowi wypada, a kobiecie już nie. Czasem ludzie mówią, że moje tatuaże są zwyczajnie brzydkie. Takie jest postrzeganie i z tym trudno jest walczyć. Jeśli jednak pytasz o podejście czy reakcję ludzi na ulicach, to ja nie spotykam się z żadnymi negatywnymi reakcjami. Czasem ktoś się przygląda, ale już nie tak jak jeszcze kilka lat wcześniej, bardziej z zaciekawieniem niż z niechęcią. Dobrą robotę zrobiły tu różne programy, w których pokazywani są ludzie z tatuażami. Twój profil na Instagramie śledzi już ponad 200 tys. ludzi. Jest w tym jakaś misja walki z uprzedzeniami czy chodzi tylko o sztukę tatuażu? Tam nie ma żadnej filozofii, ale muszę przyznać, że dopiero po tym, jak moje konto zaczęło zyskiwać kolejnych obserwatorów, uświadomiłam sobie, że faktycznie jestem dla ludzi przykładem tego, że tatuaże nie muszą być żadną przeszkodą. No bo skoro ja mogę być pielęgniarką, to inna osoba z tatuażami nie powinna mieć problemów ze znalezieniem dowolnie wybranej przez siebie pracy. Rodzice często powtarzają dzieciakom, że jeśli zdecydują się na tatuaż, to na rynku pracy będą mieli ciężej - jestem najlepszym przykładem na to, że to nie prawda. Muszę jednak powiedzieć, że to, że ja mam pracę w zawodzie, nie oznacza, że wszyscy, którzy myślą o tatuażu powinni teraz iść i zrobić sobie dziarę. Rzeczywistość nie jest, aż taka kolorowa i jestem przekonana, że są pracodawcy, którzy już na wstępie powiedzą „nie”. Trzeba mieć do tego dużo pokory. Łatwo jest zrobić sobie tatuaż, ale trzeba liczyć się z tym, że znajdą się ludzie, którzy właśnie przez wygląd będą mogli ci czegoś odmówić i nie można mieć do nich o to pretensji. Moja rada: najpierw praca, a potem tatuaże - to najbezpieczniejsze wyjście. Nawet u mnie w pracy jest sporo osób, którym nie podoba się mój wygląd, ale dobrze nam się razem pracuje, więc nie spotykam się z żadnymi problemami. Mam nadzieję, że przez naszą rozmowę nie tylko obalimy pewne stereotypy dotyczące tatuaży, ale i pokażemy, że to wcale nie jest tak, że ludzie są temu przeciwni. Kiedy spotykam się z pacjentkami zwłaszcza z tymi starszymi, to jest moment zdziwienia, ale potem przychodzi zaciekawienie i pojawiają się pytania o to, czy dam się dotknąć, bo pani zastanawia się, czy takie tatuaże są odczuwalne przy dotyku. Nigdy nie mam z tym problemu, a od pacjentek bardzo często słyszę, że one też zawsze chciały mieć tatuaż, ale po prostu się bały. Chciałabym ludziom przekazać, że wszyscy powinniśmy mieć odwagę na robienie tego, na co mamy ochotę. Różnica z tatuażami jest taka, że trzeba mieć też odwagę na to, aby udźwignąć wszystkie idące za taką zmianą wyglądu konsekwencje. Zobacz też: W kuchni: Oliwia Bosomtwe. Bezmięsna carbonara z tofu bekonem
Sklep Audiobooki i Ebooki Ebooki Literatura piękna polska Wydawnictwo: Ridero Liczba stron: 349 Rozmiar: 6,8 MB Data premiery: 2021-06-10 Wszystkie formaty i wydania (2): Cena: Oferta : 14,13 zł 14,13 zł Produkt cyfrowy Opłać i pobierz Czytaj w abonamencie W Go Max zyskujesz: Słuchasz i czytasz bez limitu Wybierasz spośród ponad 100 tys. audiobooków, ebooków i komiksów dostępnych w aplikacji Korzystasz jednocześnie na 2 urządzeniach np. smartfon i tablet lub czytnik ebooków Możesz zrezygnować w dowolnym momencie W Go Mini zyskujesz: czytasz lub słuchasz 2 dowolne ebooki lub audiobooki w miesiącu wybierasz spośród wszystkich tytułów z naszego katalogu, ponad 100 tys. audiobooków, ebooków i komiksów dostępnych w aplikacji podcasty i ASMR słuchasz bez limitu W Go Max+Music zyskujesz: Słuchasz i czytasz bez limitu Wybierasz spośród ponad 100 tys. audiobooków, ebooków i komiksów dostępnych w aplikacji Empik Go Słuchasz swojej ukochanej muzyki i autorskich playlist w aplikacji Empik Music Korzystasz jednocześnie na 2 urządzeniach np. smartfon i tablet lub czytnik ebooków I wiele więcej! Z tytułów dostępnych w abonamencie możesz korzystać tylko w aplikacji Empik Go Produkt nie jest obecnie dostępny w żadnym abonamencie Najczęściej kupowane razem Opis Opis „Ja matka — ja pielęgniarka” to książka inna od poprzednich publikacji autorki, ale w wielu wątkach do nich nawiązująca. Zbiór postów zawiera sugestie, porady i spostrzeżenia dotyczące wzajemnych relacji dorosłych i dzieci. Wywiady punktują natomiast niedoskonały system psychiatrii dziecięcej. Nie to jest jednak zbiór recept na życie. Wisienkę na torcie stanowi bardzo osobisty akcent na końcu książki. Dane szczegółowe Dane szczegółowe Tytuł: Ja matka - ja pielęgniarka Autor: Romska Sara Wydawnictwo: Ridero Język wydania: polski Język oryginału: polski Liczba stron: 349 Data premiery: 2021-06-10 Rok wydania: 2021 Format: MOBI UWAGA! Ebook chroniony przez watermark. więcej › Liczba urządzeń: bez ograniczeń Drukowanie: bez ograniczeń Kopiowanie: bez ograniczeń Indeks: 39179616 Recenzje Recenzje
Zadanie oli.:).W zespołach ułóżcie krótką historię związną ze szkołą. Użyjcie wybranego słoiwnictwa: (przedszkolak,uczń,moja(nasz) szkoła, gabinet dyrektora,pielegniarka,szkolna tytół swojej wypowiedzi. Ostatnia data uzupełnienia pytania: o 17:14 Odpowiedz 0 ocen | na tak 0% 0 0 o 17:14 rozwiązań: 1 szkolnaZadaniaJęzyk Polski Odpowiedzi (1) oli.:). Sory nie napisałam wszystmkich wyrazów ale coś nacisnełam i dlategoooo 0 0 o 17:15
Więcej wierszy na temat: Życie « poprzedni następny » Obserwacja pacjenta Paulinę spotkałem w szpitalu, taką cichą, spokojną dziewczynkę. Kiedy weszła na moja salę miała piękną, radosną minkę. Taka mała, drobniutka szatynka już w szpitalu praktykę odbywa. To, że serce ma dobre, współczuje pielęgniarka z niej będzie prawdziwa. Gdy patrzyłem jej w oczy zielone, w oczy pełne spokoju, radości widać było w nich troskę o chorych, dla pacjentów ma dużo litości. Niechaj wezmą z niej przykład dziewczyny, niech przykład też wezmą koledzy bo - nie sztuka być pielęgniarką trzeba troskę mieć – oprócz wiedzy. Chciałbym kiedyś jeszcze zobaczyć gdy życie swoje ogarnę co wcześniej o niej pisałem chociaż nie poszło na marne. Napisany: 2013-05-17 Dodano: 2013-12-18 09:29:05 Ten wiersz przeczytano 1451 razy Oddanych głosów: 7 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie « poprzedni następny » Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej »
10 powodów dla których warto być pielęgniarką Dobra, wiem wiem. Zaraz znajdzie się grono malkontentów, którzy powiedzą – /nie ma powodów żeby było warto. Najlepiej spakuj walizki i wyjeżdżaj!/ Słyszałam to nie raz i nie dwa. Już od pierwszych praktyk na studiach. Ale wiecie co Wam powiem? Jestem w tym zawodzie i nie żałuję. 😉 Nie będę Wam tutaj pisać o tym, że pielęgniarstwo jest super bo można pomagać, albo że super, bo dostaje się mundurki od pracodawcy. To ściema. Pielęgniarstwo jest super, ale ze stu tysięcy innych powodów. Być pielęgniarką – czyli wolność wyboru Pielęgniarstwo nie jedno ma imię. Ile pielęgniarek tyle różnych zainteresowań. Miejsc pracy jest cały przekrój – od bloku operacyjnego, przez żłobek i szkołę, aż po służbę więzienna. Każde to miejsce jest trochę inne, ale we wszystkich jest jeden wspólny mianownik – człowiek. Kiedy kończyłam studia nie wiedziałam, gdzie będzie mi najlepiej. I jeśli Ty studencie/studentko też ciągle miotasz się w swoich wyborach lub Ty pielęgniarko/pielęgniarzu pracujesz na jakimś oddziale ale myślisz /super byłoby spróbować gdzie indziej/ , to wiedz, że to całkiem normalne i realne! Mamy teraz ogromną możliwość wyboru i tym samym przechodzimy do kolejnego powodu, dlaczego warto. Mianowicie… Wszędzie znajdziesz pracę. Pielęgniarek teraz brakuje wszędzie. Trąbią o tym w mediach, ciągle na grupach pielęgniarskich można zobaczyć ogłoszenia z ofertami pracy. Zaraz po studiach, kiedy poszłam na kilka rozmów kwalifikacyjnych – to ja wybierałam miejsce i oddział. Myślę, że to duży plus. Bardzo współczuję pielęgniarkom, które odbierały swoje prawo do wykonywania zawodu i pracowały tam gdzie było miejsce. Które musiały wyjeżdżać, bo dostały przydział. Na prawdę, mam do Was ogromny szacunek Starsze Koleżanki, że odnalazłyście się w tej sytuacji. Wyobraź sobie, że masz dryg do chirurgii, a miejsce jest tylko na internie. Czułbyś się tam dobrze? Nie sądzę. Wy jednak dałyście radę. Dziś przez łatwość otrzymania pracy, czasem pracujemy w kilku miejscach, nie musimy kurczowo trzymać się jednego oddziału, nie musimy być tam gdzie coś nam nie odpowiada. Nie musi stać w miejscu kiedy chcemy się rozwijać. Kontakt z człowiekiem. Ten punkt, w zależności od własnego punktu widzenia możesz odczytać jako zaletę albo jako wadę. W tym zawodzie trzeba przede wszystkim lubić ludzi, ale spokojnie… Jeśli w rozmowach z pacjentem nie czujesz się najlepiej, znajdziesz też wiele miejsc, gdzie nie jest to najważniejszy element naszej pracy. Pielęgniarki mogą piastować również różne stanowiska administracyjne lub po prostu pracować na sali operacyjnej. Ale załóżmy, że kontakt z pacjentem po prostu daje Ci sporo frajdy. W tym zawodzie, masz ciągły kontakt z ludźmi. Z chorymi i zdrowymi. Z dziećmi i osobami starszymi. Nie wyobrażam sobie siebie w pracy o charakterze typowo biurowym – myślę, że udusiłabym się już po kilku dniach. Dla swojego pacjenta jesteś wyjątkowa. Wystarczy 3 gramy cierpliwości, 4 gramy uśmiechu, 7 gramów człowieczeństwa i 5 gramów wyrozumiałości. Dla pacjenta którym się zajmujesz jesteś ważna. I chociaż czasem usłyszysz kilka gorzkich słów, chociaż czasem pacjent będzie starał się pokazać Ci że wie lepiej – to Ty masz decydujący głos. To od Ciebie zależy jak potoczą się jego losy. To Twoja wiedza, umiejętności i intuicja są kluczowe. Jestem przekonana, że na tym świecie jest chociaż jeden pacjent, który pamięta Cię i wspomina z dużym sentymentem. Masz ogromną wiedzę i umiejętności! Hej dziewczyno/chłopaku! Jeśli pracujesz w tym zawodzie, to nie jestem w stanie uwierzyć, że nie posiadasz odpowiedniej wiedzy i umiejętności, żeby zająć się w spokoju swoimi pacjentami. Czasem sama czuję, że wiem jeszcze za mało – ale to jest nasz motor napędowy do dalszego kształcenia. Ale czasem wychodzę z sali pacjenta i myślę sobie – /no stara, odwaliłaś dobrą robotę/. Super uczucie. I jeśli Ty czasem masz przekonanie, że nie robisz wcale nic ważnego – to pomyśl o sobie dobrze. Jeśli sama w swojej głowie nie będziesz odczuwała swojej wartości i nie będziesz szanowała swojej wiedzy – kto inny to zrobi? I wiesz co? Doceń też swoje koleżanki. Ta praca to nie wyścigi, kto lepiej, szybciej czy dokładniej. Pozytywne podejście do innych daje masę wewnętrznego spokoju, który tak bardzo potrzebny jest w tej pracy. Masz poczucie, że robisz coś na prawdę ważnego. Gdyby zapytać ankietowanych ze znanego teleturnieju Familiada o najważniejsze rzeczy w życiu, z pewnością największa liczba głosów padłaby na odpowiedź – życie i zdrowie. Według badań socjologicznych, znaczna większość osób traktuje życie i zdrowie jako największą wartość. Jeszcze przed miłością, przyjaźnią i pieniędzmi. I Ty taką specjalistką lub takim specjalistą od życia, zdrowia i choroby jesteś. W wielu krajach europejskich, pielęgniarki odgrywają ogromną rolę właśnie w promowaniu zdrowia i w ogólnopojętej profilaktyce zdrowotnej. W naszym kraju – nadal trochę ten aspekt leży i kwiczy. Dlaczego? Bo jest nas za mało. Dlatego też najpierw skupiamy się na tym co jest w stanach kryzysowych – czyli chorobie i odzyskaniu zdrowia. Jesteśmy z pacjentem i jego rodziną w najważniejszych dla niego chwilach, ale też najtrudniejszych. Jesteśmy z nim znacznie częściej i dłużej niż inni członkowie zespołu terapeutycznego. Nadal masz jakieś wątpliwości? Masz czasem weekend w środku tygodnia. O zmianowym systemie pracy można mówić wiele. Niektórzy dostają silnych konwulsji na samą myśl – ja uwielbiam! Dzięki pracy w systemie 12 – godzinnym, czasem we wtorek zaczynam swój weekend. Nie mam problemu z załatwieniem sprawy urzędowej w środku tygodnia. Dzięki temu – mam czas na to, żeby zająć się tym miejscem. Początkowo 12 godzin dawało mi mocno w kość – dziś nie wyobrażam sobie pracować codziennie od 7 do 15. 😉 W okresie wprowadzenia, kiedy pracowałam w systemie krótkich dyżurów, byłam często bardziej zmęczona niż po dyżurach 12 – godzinnych. Przy czym zaznaczam, że jest to kwestia bardzo indywidualna. Kiedy mówisz komuś, że jesteś pielęgniarką/pielęgniarzem to… To za kilka minut słuchasz opowieści o problemach zdrowotnych, jesteś proszony/proszona o poradę. Ludzie Ci ufają. Wykonujesz zawód zaufania publicznego. Czy wiecie, że badania przeprowadzone w 2016 r. wykazały, że spośród całej grupy zawodów zaufania społecznego liczącej 26 zawodów – aż 88 % respondentów uznaje nas za godnych zaufania oraz w rankingu tym samym zajmujemy drugie miejsce! Teraz pobaw się ze mną w pewną grę. Ja zadaję pytanie. Ty odpowiadasz. Twoja rodzina i znajomi, którzy początkowo dziwili się, że wybierasz ten zawód, otrzymali informację o złych wynikach. Do kogo zadzwonią w pierwszej kolejności? 😉 ,,Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono”. Pielęgniarstwo sprawdza mnie każdego dnia. Kiedy mi się nie chce, a jednak muszę. Kiedy mam przed sobą widok, który obrzydziłby każdego, mnie również – ale muszę przesunąć moje granice wytrzymałości. Kiedy musisz zareagować na pretensjonalną lub płaczącą rodzinę lub kiedy jesteś przy śmierci pacjenta, o którego długo walczyłaś. Z czystym sumieniem jestem sobie w stanie powiedzieć – w żadnym innym zawodzie nie miałabym okazji poznać samej siebie tak jak w pielęgniarstwie. Jesteś bardzo ważnym członkiem zespołu! Być może słyszałaś/słyszałeś nie raz i nie dwa, że najważniejszy jest lekarz, ale chyba samemu jesteśmy w stanie najlepiej ocenić, że nasz wkład w opiekę i poprawę zdrowia pacjenta jest ogromny. Jesteśmy trybikami, które pracują i napędzają się wzajemnie. Pamiętajmy jednak, że określenie nas jako ,,samodzielnego zawodu” zobowiązuje. Powodów dlaczego warto, mogłabym jeszcze mnożyć. Ale, żeby nie było zbyt słodko, niedługo znajdziecie tutaj wpis – Dlaczego nie warto być pielęgniarką? Chociaż w tym miejscu staram się pokazywać Wam pozytywne strony zawodu, to czasem odrobina goryczy nie zaszkodzi. Dziś ja przestawiłam Wam 10 powodów dla których warto być pielęgniarką w moim odczuciu. A dla Was jakie powody sprawiają, że możesz powiedzieć, że warto być pielęgniarką? 😉
ja i moja pielegniarka